wtorek, 12 kwietnia 2011

Jąkanie to problem czy dar?


Osoby, dla których praca nad sobą, nad swymi myślami stanowi zbyt dużą trudność, a być może i brakuje im przy tym wytrwałości, nieświadomie pozwalają jąkaniu zawładnąć ich życiem. Wówczas to jąkanie jest decydentem ich życiowych wyborów.

Są jednak osoby, które panują nad swym jąkaniem i czują się znakomicie! Akceptują w większości siebie i krok za krokiem osiągają sukcesy. Nie są one osobami z tak zwanej „ branży produkcyjnej” tzn. nie produkują cierpienia, nie wątpią w siebie, one po prostu mają „zwyczaj być szczęśliwymi”. 

Na pewno każdy z nas zna wiele osób doskonale radzących sobie ze swymi trudnościami w mówieniu, chociażby Jerzy Owsiak, Adam Michnik, Łukasz Golec. Również i w naszym najbliższym środowisku spotykamy jąkających się, którzy wspaniale opanowali sztukę życia z jąkaniem. W tym miejscu posłużę się przykładem znanej mi osoby z Torunia. Jest nią lekarz – stomatolog, który zarówno w szkole, jak i później na studiach bardzo się jąkał. Studiując medycynę przechodził „ katorgi” na ustnych egzaminach.
Dziś jest doświadczonym stomatologiem, bardzo dobrym specjalistą i przede wszystkim zawsze pogodnym człowiekiem. Chętnie rozmawia z pacjentami. Jego poczucie humoru przydaje się nie tylko jemu, ale i pacjentom zarówno tym małym, jak i dużym. Jąkanie już nie jest dla niego problemem, gdyż radzi sobie z nim coraz lepiej i swobodniej. 

Do jąkania można by podejść jak do bólu, który trzeba przezwyciężyć, a niekiedy oswoić się z nim, czy też traktować go, jak kolejne w życiu wyzwanie, któremu należy stawić czoła, aby móc dążyć do o wiele ważniejszych życiowych celów. 

Na ile jąkanie będzie dla nas problemem, a na ile darem, to zależy od nas samych!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz