środa, 27 kwietnia 2011

Jak to ze spacerami bywa....

Krótki zbiór myśli na temat spacerów z maluszkami na bazie własnego doświadczenia, a nie wiedzy medycznej. Mam nadzieję, że tak zsumowane porady przydadzą się młodym rodzicom, a spacery staną się czystą przyjemnością.


Korzyści dla dziecka 
- przystosowuje się do różnych temperatur, 
- wdycha świeże powietrze, 
- nabiera odporności, 
- ma bezpośredni kontakt ze słońcem (witamina D3), 
- poznaje świat, 
- podziwia krajobraz, 
- oswaja się z innymi, czasem głośnymi dźwiękami, 
- znajduje się w innych sytuacjach niż w domu, 
- ma możliwość drzemki na świeżym powietrzu. 

Korzyści dla Mamy 
- hartuje organizm, przez co rzadziej choruje, 
- latem ma możliwość zdobycia ładnej opalenizny, 
- zażywa regularnie ruchu, a ruch to zdrowie. Ruch ułatwia zgubienie zbędnych kilogramów po ciąży, 
- zawiera znajomości z innymi mamy, a wiec poszerza krąg znajomych, 
- może zawsze z kimś porozmawiać, kiedy partnera nie ma w domu, bo większość dnia np. pracuje, 
- może załatwić zakupy pod czas spaceru, 
- może na żywo pokazać dziecku co to pies, kot, jak wyglądają kolorowe jesienne liście,
- może odpocząć od codziennych domowych obowiązków, gdy maluch zaśnie, przysiąść na ławce i poczytać gazetę, lub zebrać spokojnie myśli. 

Kiedy unikać wychodzenia na spacer/jakich miejsc lepiej unikać? 
- gdy na dworze siarczysty mróz (poniżej -5°C), wiatr, leje jak z cebra, 
- gdy dziecko ma wysoką temperaturę, jest chore, widocznie źle się czuje, 
- zimą, gdy szaleją wszelkiego rodzaju infekcje, unikać zabierania malucha do hipermarketów, czyli tam gdzie spotkamy duże skupiska ludności, 
- do miejsc, gdzie wiemy, że są chorzy ludzie- kaszlący, gorączkujący, z wysoką temperaturą. Jeśli chora na grypę babcia zaprasza nas z maluchem do siebie na szarlotkę, z bólem serca odmówmy dla dobra dziecka. 
- zapełniony dymem od papierosów pub to niezbyt odpowiednie miejsce dla dziecka, 
- poczekalnia w przychodni pełna chorych ludzi. 

Przydatna zawartość torby spacerującej Mamy : 
- chusteczki higieniczne, mokre chusteczki jednorazowe, pieluszka tetrowa. Przydatne, gdy dziecko uleje, zaślini się, pobrudzi się chrupkami, 
- pieluszka jednorazowa na wszelki wypadek, choć nie zawsze będzie możliwość zmiany, 
- telefon komórkowy - daje możliwość kontaktu w razie wypadku, a gdy maluch zaśnie, a nam się będzie nudzić, zawsze możemy wysłać smsa do dawno nie widzianego znajomego, 
- ciuszki na wszelki wypadek- pogoda szybko się zmienia, warto zawsze wziąć dodatkowe okrycie, bluzę, 
- picie dla maluszka i Mamy - herbatka, soczek, woda, 
- coś do czytania, jeśli preferujemy siedzenia na ławce i wykorzystywanie czasu drzemki dziecka na czytanie, 
- parasolka - w razie deszczu ochroni nas przed gwałtownym poszukiwaniem schronienia, 
- folia przeciwdeszczowa na wózek, 


Zima 

Wszędzie szaro, buro, chlapa, lub zaspy śnieżne, a Ty właśnie urodziłaś dziecko, albo Twój sześcio-miesięczniak koniecznie chce poznać bliżej śnieg! Nie jesteś jednak skazana na mury własnego domu. Spacery są jak najbardziej wskazane, choćby krótkie, choćby tylko do sklepu po artykuły żywnościowe. Spacery zrobią dobrze i Tobie, i dziecku. Gdy maluch przeszedł już werandowanie, pora wyruszyć na podbój ulic Twojego osiedla. Ubierz dziecko odpowiednio do temperatury powietrza na zewnątrz, czyli tak jak siebie plus dodatkowo jedną warstwę, bo maluch nie rusza się tak jak Ty, tylko leży bądź siedzi. Lepiej założyć na malucha kilka warstw- ubrać go na cebulkę, niż obłożyć go jedną grubą warstwą. Ciepłe, solidne ubranka na tę porę roku można znaleźć w sklepie internetowym http://www.szipszop.pl

Problem czapki 

Jeśli maluch nie cierpi zakładania i wiązania czapki, spraw mu czapkę bez wiązania pod szyją. W sklepach mamy do wyboru czapki zakładane z osłonkami na uszy zachodzące aż na policzki, tak, że dziecko obracając główkę nie odkryje sobie uszu i szyi. Taka czapka jest idealna dla malucha, który jeszcze nie jest w stanie zdjąć sobie sam czapki, w przeciwnym razie, szybko znajdzie się ona poza wózkiem wyrzucona przez rezolutnego maluszka. Do wyboru mamy też czapki nie wiązane pod szyją, których tasiemki są złączone w jedno i opasują plecy (np. firmy BeXa np. Takie jak z działu czapki http://www.szipszop.pl). Zakładamy ją pod pachami. Takiej czapki dziecko nie ściągnie, a główka zawsze będzie chroniona odpowiednio przed mrozem. 

Problem rękawiczek 
Niektóre dzieci szybko ściągają rękawiczki, i wyrzucają je z wózka. Można się przed tym bronić choćby częściowo, wybierając rękawiczki złączone sznurkiem/tasiemką. Takich rękawiczek dziecko się przynajmniej nie pozbędzie. Z ułatwieniem przychodzi nam też zbyt duży kombinezon bądź kurtka. Za długie rękawy służą za rękawiczki, całkowicie zakrywając podatne na odmrożenia rączki. 

Dbamy o buzię 
Kiedy na dworze mróz, pamiętajmy, aby koniecznie posmarować dziecku buzię kremem ochronnym na zimę. Krem używany w przypadku wyjścia na mróz nie może zawierać wody. 
Stopy 
Kiedy maluch jeszcze nie chodzi, a więc spacery spędza w wózku, nie ma potrzeby zakładania mu butów, a szczególnie tych o twardej podeszwie. Ciepło dla stópek możemy zapewnić zakładając maluszkowi dwie pary ciepłych skarpet, albo ciepłe materiałowe buciki często dołączane do kombinezonu. Dziecko i tak przeważnie ma stopy zakryte kocykiem lub zimową kapą do wózka. 

Gdy pada 
Na deszczowe lub śniegowe dni przyda się folia przeciwdeszczowa nakładana na wózek z okienkiem dla małego podróznika. Folia idealnie chroni dziecko i wózek przed zmoknięciem. 

Lato 

Wiosna i lato to raj dla rodziców i ich pociech. Spędzajmy z maluchami jak najwięcej czasu na dworze. Dajmy szanse maluchowi podziwiać świat, poznawać go, doświadczać wzrokiem, słuchem, smakiem i dotykiem. Pokażmy, jaka w dotyku jest kora drzewa, pozwólmy pogłaskać znajomego psa lub kota. 

Słońce mocno świeci - nie wystawiajmy malucha na ostre bezpośrednie słońce pomiędzy godziną 11 a 15. 
- zawsze smarujmy maluszka kremem ochronnym z wysokim filtrem. Jedno smarowanie nie starcza na cały dzień. Warto co kilka godzin powtarzać wcieranie kremu z filtrem w miejsca nie okryte przed słońcem. Sprawdźmy czy wybrany krem jest wodoodporny, 
- Okrycie na głowę - chrońmy głowę maluszka, załóżmy kapelusz lub lekką czapeczkę np. Taką ze sklepu - Parasolka do wózka - latem sprawdzają się parasolki przeciwsłoneczne przyczepiane do wózka, 

Odpowiednie ubranie - ubiór dziecka dostosujmy do pogody. Przegrzewanie malucha może wyrządzić mu więcej szkody niż dobrego. Skoro nam jest ciepło, to czemu ma być zimno naszemu dziecku? 

Letnie spacery sprzyjają młodej mamie: 
- jak najczęściej wychodź z domu, zdążysz się w nim nasiedzieć zimą podczas siarczystych mrozów, 
- poznawaj młode mamy, nie obawiaj się zaczepić innej mamy malucha, może znajdziesz w niej towarzyszkę spacerów? Wyjście do ludzi pozwala łatwiej wyjść z depresji poporodowej, oderwać się od codziennych obowiązków, 
- wykorzystaj piękną pogodę i opal się na spacerze. Nie zapomnij o filtrze ochronnym dla siebie i dziecka, okularach przeciwsłonecznych, a także okryciu na głowę. 

Systemy spacerowania: 

Raz a dobrze: wychodzimy raz, ale za to na kilka godzin. Spacer może obejmować dłuższą drzemkę i karmienie. Mamy karmiące piersią muszą znaleźć tylko wygodną ławkę i podać posiłek prosto z „dystrybutora". Mamy karmiące mlekiem modyfikowanym muszą zabrać ze sobą mleko i butelkę. Butelkę można transportować w specjalnym termosie termicznym, aby mleko nie straciło odpowiedniej temperatury. 

Krótko a często: na karmienie i przewijanie wracamy do domu. I znów wychodzimy po posiłku.

Ach ta ortografia....

Orzeczenie o dysleksji dziecka to nie koniec lecz początek jego problemów. Pomóż mu, bo taka jest nasza rola i obowiązek. A że nie każdy obiwiązek musi źle się kojarzyć Tobie i Twojemu dziecku o tym jest właśnie ten artykuł...



    Gdy byłam dzieckiem, to każdy mój błąd ortograficzny tłumaczony był lenistwem. Nikt nie mógł mi zarzucić nieznajomości zasad, ani niechęci  do czytania, bo „połykałam" książki od wczesnych lat szkolnych. Nie wpadłam na to, żeby jako uczeń spytać o jaki rodzaj lenistwa chodzi, skoro dużo czytam, znam regułki ortograficzne i piszę dużo i z zapałem...
     Dzisiaj mówimy o dysortografii i braku zainteresowania rodziców kłopotami dzieci. Ale powiedzmy sobie szczerze, co może poradzić rodzic, który nie jest pedagogiem? Dawno udowodniono już, że samo czytanie nie ma żadnego wpływu na poprawne pisanie. Częste dyktanda, to tylko utrwalanie błędów, a nie sposób na ich redukcję. Oczywiście nie można wszystkiego zepchnąć na szkołę, bo liczne klasy, nawał materiału i nieadekwatnie mała liczba godzin lekcyjnych nie sprzyjają redukcji tego problemu. Nauczyciele niejednokrotnie dają z siebie wszystko, żeby pomóc uczniom w pokonaniu trudności: zostają z nimi po godzinach, zadają dodatkowe ćwiczenia, pracują z nimi indywidualnie, ... a efektów jak nie było tak nie ma. Wszyscy są zaangażowani, nauczyciel, rodzic i uczeń i nic. W końcu dziecko jest kierowane do poradni, tam przypinają mu karteczkę „dyslektyk" i po kłopocie. Tylko czy aby na pewno? Czy dziecko z orzeczeniem stwierdzającym, że jest „gorsze" od innych, bo dzieci tak to odbierają, będzie miało sukcesy w życiu dorosłym? Czy wmawianie mu, że ma przecież wiele innych zalet wystarczy? Dzieci, które wstydzą się nie potrafią sobie z tym  poradzić i albo zamykają się w sobie, albo są agresywne  w stosunku do rówieśników. Czy takie orzeczenie o zwolnieniu z pracy nad sobą nie nauczy go, że są inne, łatwiejsze drogi pozbywania się kłopotów niż praca nad sobą? A może właśnie wręcz przeciwnie, orzeczenie nauczy go, że i tak nie jest w stanie poradzić sobie z innymi problemami, bo jest przecież gorsze, że nie ma po co się wysilać, że lepiej się poddać i mieć spokój? A więc wracamy do rodziców...
      Rodzic, w większości wypadków mama, zna swoje dziecko bardzo dobrze. Jednak ta wiedza nie ma nic wspólnego z umiejętnością doboru odpowiedniej metody nauczania ortografii. Pamiętać musimy, że dzieci różnią się między sobą, tak samo jak dorośli, każde z nich ma inny rodzaj pamięci, który jest decydujący w przyswajaniu wiedzy, inny wzorzec myślenia i inaczej przetwarza informacje. Jak je rozpoznać? Bardzo prosto, wystarczy obserwować zachowanie naszych dzieci.
        Słuchowcy to dzieci, które szybko zapamiętują piosenki, reklamy radiowe, zasłyszane dowcipy. Często posługują się słownictwem ludzi dorosłych, są „wygadane". Dużo mówią, często podśpiewują, mruczą gdy im coś nie wychodzi, wydają różne odgłosy, są jakby otoczone dźwiękiem. Nauczyciele mogą zwracać uwagę rodzicom, że ich pociechy przeszkadzają w lekcjach rozmawiając z kolegą lub że dogadują.
        Wzrokowcy najlepiej zapamiętują to co zobaczą. Przywiązują dużą wagę do szczegółów, zwracają uwagę na kolory, kształty, zazwyczaj lubią porządek. Ich zeszyty to wzór do naśladowania: czyste, schludne, ładne i czytelne pismo, dużo podkreśleń, często kolorami. Lubią robić notatki i lubią się z nich uczyć. Lubią też czytać. W szkole najchętniej będą siedzieć w pierwszych ławkach. Dlaczego więc mają kłopoty z ortografią? Bo mogą mieć na przykład dysleksję słuchową i nie słyszeć różnic między końcówkami -an i -ą.
       Kinestetycy zapamiętują przez działanie, emocje i doświadczenia. Są to dzieci, które w szkołach są postrzegane jako zbyt ruchliwe, bo faktycznie są w ciągłym ruchu: kiwają się na krzesłach, machają nogami, ciągle się kręcą, bawią się ciągle czymś, recytując wiersz na środku klasy będą dreptać w miejscu lub przystępować z nogi na nogę. Mają jednak większe zdolności manualne niż inne dzieci i często uprawiają jakiś sport, bo lubią rywalizację. Notują równie chętnie jak wzrokowcy ale nie korzystają z notatek, bo ruch ręki wystarcza im do zapamiętania informacji. Jednak w przeciwieństwie do wzrokowców ich notatki są mało czytelne, ich pismo jest niestaranne i niewyrobione. Wśród nich jest największa grupa dyslektyków i  to właśnie oni wymagają szczególnej uwagi w domu i  w szkole, do nich są adresowane p/wszystkim metody aktywizujące i metodologia zadaniowa.
      Jak to działa w szkole? Jesteśmy na lekcji przyrody w klasie III i tematem zajęć są „Warstwy lasu" każde dziecko było kiedyś w lesie, więc można by powiedzieć, że temat zajęć jest wszystkim znany. Gdyby nauczyciel nie wiedział o różnicach w przetwarzaniu informacji u dzieci mógłby beztrosko ograniczyć się tylko do wykładu. Efekt byłby zdumiewający, bo tylko słuchowcy skorzystaliby z tej lekcji. Wzrokowiec musi to zobaczyć, więc potrzebna mu jest plansza lub obrazek, kinestetyk ma jeszcze większe problemy. Dla niego idealną lekcją jest wycieczka do lasu, bo on musi dotknąć, powąchać, przeżyć,... tak funkcjonują ci uczniowie na każdej lekcji, także w klasach starszych. Przy omawianiu budowy silnika, wzrokowcowi trzeba ten silnik pokazać, a kinestetyk najlepiej zapamięta jeżeli dotknie każdej części, rozkręci, złoży, sam narysuje, ...
       Podobnie musimy pracować z dziećmi  w domu nad ćwiczeniem ortografii. Przede wszystkim musimy zadbać o stworzenie miłej atmosfery w czasie nauki żeby dziecko wracało do niej chętnie. Nasze pokrzykiwania, obraźliwe słowa, a nawet tylko irytacja spowodują strach dziecka i zniechęcenie. Dodajmy  do tego strach przed sprawdzianem czy kartkówką i już widzimy, że o zapamiętywaniu w takich warunkach nie może być mowy. Wiemy, że stres w młodym wieku jest czynnikiem blokującym, dlatego starajmy się ćwiczyć często, małymi partiami, ale z wyprzedzeniem, żeby nie powodować dodatkowych napięć krótkim terminem i nie przeciążać dzieci nawałem materiału. W szkole dzieci poznają zasady stopniowo, i tak samo powinny pracować w domu. Dobrze jest założyć osobny zeszyt do pracy w domu, żeby dzieci mogły dużo pisać, bo to uruchamia pamięć kinestetyczną.
     Można też założyć osobny słowniczek ortograficzny, gdzie dzieci będą wpisywać słowa wg zasad pisowni, tzn. na jednej stronie słowa z „u", na innej z „ó", nie wg alfabetu lecz wg podobnej grafii, wtedy uruchamiamy dodatkowy hak pamięciowy. Dzieci przez wpisywanie nowych słówek będą powtarzały te już zapisane i zapamiętywały, że „hak", „huśtawka", „hydraulik" i „hulaka" czyli słowa, których w żaden sposób nie można skojarzyć razem, są na tej samej stronie ich osobistego słowniczka. Taki słowniczek można nazwać ich imieniem „Słowniczek Izuni" żeby bardziej spersonifikować naukę, to też jest pomocne.
     Jeżeli rodzice byli niesfornymi uczniami i mieli kary typu: „napisz 50 razy ...", to doskonale pamiętają, że pisali to bezmyślnie. Tak samo skutkuje pisanie 50 razy słowa „huśtawka", nie tędy droga. Owszem, wielokrotne pisanie słowa ma sens, ale tylko wtedy, gdy napisane dużymi drukowanymi literami jest powielane kilkakrotnie na tych samych literach różnymi kolorami. Wtedy uruchamiamy pamięć wzrokową (kolory) i kinestetyczną (wielokrotny ruch ręki). Gdy dziecko ma napisać to słowo w szkole, to wystarczy, że zamknie oczy i przypomni sobie ruch ręki lub/i kolory.
    Można również litery sprawiające kłopot pisać większe i innym  kolorem.
    Dobrze jest zachęcić dziecko do rysowania prostych rysunków przy wybranych słowach takich jak chorągiewka (literka h ma u góry chorągiewkę) czy ogórek, gdzie całe słowo może być wpisane w rysunek ogórka.
    Dobrą metodą jest metoda fiszek znana z wykorzystywania przy nauce j. obcych. Na jednej stronie piszemy słowo z luką (wa....dło), na drugiej prawidłową pisownię (wahadło). Uczeń może się uczyć sam, z innym dzieckiem (dziećmi) lub z rodzicem. Ucząc się sam, codziennie,  zaznacza poprawną odpowiedź na kartce znaczkiem „V", gdy ma 3 takie znaczki wkłada fiszkę do pudełka z napisem „Niebo". Wyrazy z tego pudełka powtarza raz na tydzień zaznaczając „V" za poprawną odpowiedź. Gdy ma już 6 takich znaczków to wyraz wędruje do pudełka z napisem „Raj", z którego wyrazy powtarzamy raz w miesiącu. Ucząc się z rodzicem lub innym dzieckiem, dzieli fiszki na 2 równe części i gra jakby grał w „Piotrusia". Gracze pokazują sobie na zmianę wyrazy z lukami i gdy pytany udzieli prawidłowej odpowiedzi dostaje kartkę, gdy nie, kartka zostaje u pytającego. Wygrywa ten kto ma najwięcej kartek.
      Z tymi samymi kartkami możemy bawić się z dzieckiem w przeliterowanie całych wyrazów.
      Możemy też przygotować dla dzieci krzyżówki, których wspólna  literka na przykład „Ó" będzie częścią wspólną krzyżówki czyli będzie zajmowała jeden pionowy ciąg  kratek. Pytania do krzyżówki będą proste, na poziomie intelektualnym dziecka.
       Proste rebusy, gry typu „itruz", gdzie w grupie obrazków jest  słowo o innej grafii niż pozostałe, na przykład  w śród wyrazów z „ó" jeden jest pisany przez „u".
       Dzieci dobrze zapamiętują też „róże wyrazów". Na środku kartki piszemy w kole BRZU, to środek naszej róży wokół której w kółkach - płatkach piszemy słowa kończące wyrazy o wspólnym początku „brzu" czyli dla brzuchomówcy wpiszemy „omówca", bo początek mamy w środku kwiatka. W ten sposób możemy uczyć dziecko całych rodzin wyrazów: brzuch, brzuszek, brzuchomówca, wybrzuszenie,... róża wyrazów może dotyczyć też problemu ortograficznego: wyrazy kończące się na „ą" lub zaczynające się na „h",...
       Możemy na dużej kartce napisać słowa o różnej ortografii i  kazać je dziecku wpisać w tabelę przyporządkowując poszczególnym znaczeniom. Tabela może być ułożona z części mowy: rzeczownik, czasownik, przymiotnik, ... lub wg znaczeń: zwierzę, kwiat, owoc, ....
      Dla dzieci, które mają bardzo dobrą pamięć słuchową, a słabą wzrokową i kinestetyczną wspaniałą metodą jest nauka wierszyków ortograficznych:
1. Zapamiętaj, proszę, słowa,
Niech ci dobrze wpadną w ucho:
Pióro - pierze, główny - głowa,
Blacha - blaszka, suszyć - sucho.
Kiedy dręczy cię niepewność,
Zawsze sobie przypominaj:
Wierzyć - wiara, drzewo - drewno,
Błahy - błazen, druh - drużyna.
A nuż głoski się odmienią?
Sprawdź, gdy piszesz, to pomaga!
Wożę - wóz, pieniężny - pieniądz,
Stożek - stóg, wahadło - waga.
 2.  Zapamiętaj, zawsze tu
Pisz otwarte, zwykłe u
W słowach: skuwka i zasuwka,
Gdyż wyjątkiem są te słówka;
W cząstkach: -unka,  -un  i  -unek:
Opiekunka, zdun, pakunek.
Pisz je także: w cząstce -ulec,
Więc: budulec i hamulec;
W ulu, dwu, gdzie u litera
Wyraz kończy lub otwiera.
Wreszcie - niech nikt nie kreskuje
W czasowniku cząstki -uje.
3.  Kłopotliwe samo h
Dość szczególną skłonność ma;
Lubi "hałaśliwe" słowa:
huk, harmider, hałasować,
Heca, hurmem, hej, hop, hura,
Hola, horda, hejnał, hulać,
Hasać, halo, hop, wataha...
W tych wypadkach się nie wahaj!
 4. Niech pamięta każdy z was,
Kiedy pióro puszcza w tan:
Brzoza, brzydal, brzytwa, brzask,
Chrząstka, chrząszczyk, chrzest i chrzan.
Kto to wie, ten z dwójek drwi,
Zapamięta bowiem w lot:
Drzemka, drzazga, drzewo, drzwi,
Grzegorz, grzanka, grzebień, grzmot.
Wesół będzie tata twój,
Że już zastęp dwójek znikł:
Wejrzyj, ujrzyj, wyjrzyj, spójrz,
Przejazd, przejście, przetak, prztyk.
A profesor powie w głos:
"Piątkę dam, niech ma ją raz!"
Trzęsawisko, trzoda, trzos,
Wrzosowisko, wrzenie, wrzask
      Na rynku jest obecni wiele pomocy do nauki ortografii. Ja polecam Państwu serię książeczek napisanych przez B. Trębacz - Kopicka, A. Łuczak „Ortografia dla szkoły podstawowej i gimnazjum" gdyż każda z nich jest nastawiona na inny problem ortograficzny i nie trzeba kupować wszystkich na raz. Każda książeczka zawiera ćwiczenia kształcące umiejętność poprawnego pisania wyrazów z poszczególnymi literkami, pokazując przy tym, że nauka ortografii nie musi być ciężką pracą, lecz może być również wspaniałą zabawą. Dzięki niej dziecko poznaje nie tylko zasady ortografii, ale także uczy się szkolić pamięć. Dodatkowo wszystkie słowa, których pisownię poznaje przy korzystaniu z tej książki, znajdzie w zamieszczonym w niej słowniczku.
 1. „Ortografia-pisownia wyrazów na „u" i „ó"      cena 9,50 zł
 2. „Otografia - pisownia w razów na „ż" i „rz"         cena 9,50 zł
 3. „Otografia - pisownia w razów na „ę" i „ą"         cena 9,50 zł
 4. „Otografia - pisownia w razów na „h" i „ch"         cena 9,50 zł
        Nauczycielom polecam „Życie szkoły - przygoda z ortografią" (12,- zł), jest to miesięcznik dla nauczycieli klas 1-3, poświęcony edukacji wczesnoszkolnej Przedstawia najnowsze koncepcje pedagogiczne, publikuje artykuły, ... Miesięcznik poświęcony edukacji wczesnoszkolnej, adresowany do nauczycieli kształcenia zintegrowanego w klasach I-III szkoły podstawowej. Przedstawia najnowsze koncepcje pedagogiczne, publikuje artykuły z zakresu nauczania, wychowania i psychologii. Zamieszcza na łamach pomysły na ciekawe zajęcia, scenariusze z kartami pracy do skopiowania, inscenizacje i wiersze.
Niekonwencjonalna pomoc w nauce poprawnego pisania, w formie gotowych scenariuszy inscenizacji, z ortografią w tle. Znakomita pomoc dydaktyczna przy wprowadzaniu oraz utrwalaniu zasad pisowni w klasach I-III szkoły podstawowej, jak również podczas zajęć w świetlicy szkolnej czy w przedszkolu. Zawiera m.in. inscenizacje na "Dzień Matki", "Dzień Ziemi", "Nowy Rok", "Pasowanie na ucznia" oraz wiele innych  szkolnych uroczystości.

Dobry fotelik może oznaczać życie dziecka


Od kilku lat obserwujemy baby boom. Rośnie popyt na produkty dla najmłodszych. Zakup wielu z nich to konieczność - m.in. fotelików samochodowych. Rodzice szukają oszczędności i wiele produktów kupują tańszych lub z tzw. drugiej ręki. Wprzypadku fotelików może to oznaczać zagrożenie dla życia dziecka.


Od 1997 roku w Polsce wprowadzono przepis o obowiązkowym wożeniu dzieci w foteliku samochodowym. Przepis ten zmusza rodziców do jego zakupu. Sprawa jest o tyle skomplikowana, że nie wystarcza jeden fotelik, często potrzebne są co najmniej trzy różne typy (w zależności od wagi malucha), póki dziecko nie osiągnie wieku odpowiedniego do jazdy tylko w pasach bezpieczeństwa. Oczywiście zakup każdego z nich związany jest wieloma decyzjami - jakiej firmy fotelik, jaki model i typ, który najlepszy i wreszcie za ile? Niestety to ostatnie pytanie często jest elementem decydującym o wyborze fotelika.
Oczywiście, każdy zdaje sobie sprawę iż finanse są bardzo ważne, nie każdy rodzic jednak wie, że fotelik, to właśnie ta jedna z niewielu rzeczy na których niestety nie warto oszczędzać. Sugerowanie się ceną czy ciekawą reklamą, a nie jakością, może mieć dla dziecka fatalne skutki. 
Renomowani producenci fotelików od lat wymyślają nowe rozwiązania i doskonalą swoje produkty. Każdy rok przynosi nowe, bezpieczniejsze modele. Każdy rok poświęcony jest zwiększeniu bezpieczeństwa dzieci. Wielkim przełomem było wynalezienie systemu mocowania fotelików dziecięcych na siedzeniach w samochodach ISOFIX, który od 1999 roku stał się standardem przy produkcji większości aut. ISOFIX składa się z przymocowanych bezpośrednio do karoserii pojazdu uchwytów co znacznie zwiększa bezpieczeństwo mocowania. Obecnie wiele firm produkuje foteliki kompatybilne z tym systemem.
Kolejny przełom w systemach podnoszących bezpieczeństwo nastąpił w 2009 roku. Firma Ramatti opatentowała i wprowadziła do produkcji system pasów krzyżowych. Pasy krzyżowe w znaczący sposób zmniejszają przeciążenia działające na ciało dziecka, podczas kolizji. W chwili obecnej jedynym na świecie produkowanym seryjnie modelem posiadającym to rozwiązanie jest fotelik RAMATTI Formula Isofix. Pasy, oraz ukrycie klamry w siedzisku fotelika chronią ciało i podbrzusze dziecka przed urazem. Dodatkowo powiększone boki
fotelika w większym stopniu zabezpieczają malucha przed urazem podczas kolizji bocznej. Dziś wybierając fotelik rodzice mogą korzystać z wielu źródeł informacji. W mediach znajduje się wiele porad czym kierować się przy wyborze fotelika, jednak najważniejsze o czym należy pamiętać to bezpieczeństwo tych, którzy na co dzień w nich jeżdżą.
„Wybierając fotelik dla naszego dziecka - w każdym przedziale wiekowym, warto pamiętać o tym że może on ocalić naszemu dziecku życie. Stanowczo odradzam kupowanie fotelików używanych. - radzi Monika Kujawska, Export Manager, Ramatti Sp. z o.o. W przypadku fotelika z drugiej ręki, nie możemy być pewni co taki fotelik przeszedł. Może samochód uczestniczył w wypadku i fotelik jest powypadkowy? Pamiętajmy, że nie zawsze skutki kolizji są widoczne na zewnątrz, a niestety po każdym wypadku konstrukcja fotela ulega osłabieniu - działają na nią siły nieraz i kilku tonowe. Przy nowych fotelikach warto zwrócić także uwagę na długość gwarancji danego modelu. Odradzam zakup produktu np. z roczną gwarancją - oczywiście będzie on zapewne odpowiednio tańszy, ale na pewno wpłynie to na jego jakość."
Decyzja o zakupie fotelika należy do rodziców, jednak przed jej podjęciem warto pamiętać, iż fotelik to nie tylko sposób na przewożenie dziecka. Ten zakup może uratować jego życie. Dlatego warto potraktować go priorytetowo.
***
Powstała w roku 2001 firma Ramatti jest największym w Polsce producentem fotelików samochodowych dla dzieci. W 2008 r. sprzedano w naszym kraju ponad 40 tys. sztuk fotelików Ramatti. Daje to firmie ok. 25% udział w rynku. Ponad 50% wyrobów trafia na eksport. Wszystkie foteliki uzyskały świadectwa homologacji ECE R44 i spełniają najwyższe europejskie standardy bezpieczeństwa. 

Przestrzeń dla mamy i dziecka

Przyjście dziecka na świat to miesiące oczekiwania, ale i zmagań z bólem kręgosłupa, nóg itp. Wreszcie następują szczęśliwe narodziny, a wraz z nimi nowe obowiązki. Mamy muszą stworzyć sobie komfortowe warunki do opieki nad dzieckiem. Oznacza to konieczność doboru wygodnego obuwia, ubrań, a także mebli, dostosowanych do nowych wymagań.



Niemowlę wymaga ciągłej opieki i troski. Trzeba je często przewijać, kąpać, przebierać. Aby uniknąć przeciążeń kręgosłupa, w mieszkaniu potrzebny będzie stolik z miękką podkładką, dostosowany do wzrostu matki. By szybko i sprawnie wyjmować rzeczy dziecka, niezbędne są dobrze zorganizowane szafy i komody. Maleństwo potrzebuje całego arsenału ubrań, przedmiotów i kosmetyków, które musimy mieć zawsze pod ręką. Dlatego niezbędne staje się posiadanie doskonale zorganizowanej, czystej, łatwo dostępnej przestrzeni, którą łatwo będzie otwierać oraz zamykać przed dostępem kurzu.
Idealnym rozwiązaniem jest zamówienie mebli na zamówienie, jeśli nie wszystkich, to chociaż kilku najważniejszych. W pokoju dziecka lub w wydzielonym dla niego kąciku świetnie sprawdzą się komody lub szafy. Wykorzystajmy wnęki i nietypowe miejsca, np. skosy lub przestrzenie pod oknami. Aby meble można było otwierać dosłownie jednym palcem, zamontujmy w nich drzwi przesuwne dobrego producenta - ważne, aby przesuwały się cicho i gładko, bez oporu.
Zabudowy z drzwiami przesuwnymi, poza idealnym dopasowaniem do wzrostu i indywidualnych potrzeb mają jeszcze jedną, niezmiernie istotną zaletę - łatwo utrzymać je w czystości bez narażania wrażliwego organizmu dziecka na kontakt z zabrudzeniami czy środkami chemicznymi. Meble najlepszych producentów łatwo czyści się wodnym roztworem płynu do mycia naczyń lub innymi łagodnymi środkami czyszczącymi. Jeśli chcemy całkowicie uniknąć stosowania jakichkolwiek środków chemicznych, zaopatrzmy się w ściereczki z mikrofibry - wystarczy je zwilżyć wodą. Tak można wyczyścić nie tylko całe wnętrze komody czy szafy, ale i każdy rodzaj frontów drzwi, nawet wypełnione lustrem czy lacobelem (barwionym szkłem).
Meble, robione na zamówienie można łatwo dostosować do wystroju całego wnętrza - dobrać materiał, z jakiego będą wykonane, kolory, a nawet wzory. Naklejone na powierzchni proponuje Komandor Pomorze. Wyczarują niepowtarzalne wnętrze, jedyne w swoim rodzaju. Dobrym, oryginalnym pomysłem jest naklejenie na drzwiach szafy zdjęć rodziców i maleństwa lub samodzielne narysowanie kolorowych, bajkowych wzorów, przyciągających uwagę dziecka.
W miarę upływu lat można je dostosowywać do wieku i potrzeb pociechy bez ponoszenia dużych kosztów. Wystarczy zmienić naklejane dekory lub wymienić fronty oraz zamówić pojedyncze sprzęty, takie, jak mały stolik czy biurko. Zmiana koloru ścian dopełni całości - sprawnie i niewielkim kosztem zamienimy sypialnię niemowlęcia w pokój przedszkolaka, a potem ucznia.