Upragnione lato już w pełni i wielu z nas wybiera się z dziećmi na urlop. I choć jest to od dawna oczekiwany wyjazd, to często perspektywa jechania z maluchem przez kilka godzin samochodem czy pociągiem nie napawa nas optymizmem. Czy podróż z dzieckiem musi być męcząca? Wszystko zależy do tego, jak się do niej przygotujesz.
Można jednak temu częściowo zapobiec, solidnie przygotowując się do takiego wyjazdu. Najlepiej nawet na tydzień przed planowaną datą podróży wziąć kartkę, długopis i zrobić sobie spis, co będzie nam potrzebne na drogę. Niech ta kartka leży lub wisi w widocznym miejscu, żeby można było w każdej chwili dopisać przychodzące nam do głowy rzeczy.
Wiele zależy od wieku dziecka i jego indywidualnych potrzeb, więc trudno sporządzić uniwersalną receptę, idealną dla każdego przypadku. Ale pewne ogólne wskazówki przydadzą się wszystkim rodzicom.
Oczywiście należy zacząć od spraw związanych z fizjologią, czyli innymi słowy od zadbania o ciało. A jakie są te potrzeby fizjologiczne? Oto i one:
1. Chce mi się jeść/pić!
Trzeba pamiętać o tym, by zabrać dziecku coś lekkiego do jedzenia i niegazowanego do picia. Niech to będą raczej małe kanapeczki czy owoce, niż słodycze i chipsy. Do picia woda mineralna "bez bąbelków" lub sok. Wszelkie kolorowe, gazowane napoje lepiej zostawić na
półce sklepowej - niech swoimi sztucznymi barwami upiększają dom handlowy ;).
Dobrze jest zabrać dla dziecka plastikowy lub jednorazowy talerzyk i kubeczek, by zapobiec rozsypywaniu dookoła okruchów i rozlewaniu napoju, wypijanego niezbyt nieumiejętnie z butelki. No i jeszcze przydadzą się papierowe ręczniki, serwetki lub nawilżone chusteczki - bo jak dzieciak dotknie rękoma (klejącymi od właśnie zjedzonego batonika) zakurzonego miejsca w samochodzie czy pociągu, a potem jeszcze maźnie tymi rękoma po buzi, to będzie prawdziwa katastrofa :).
2. Chce mi się siusiu/kupkę!
Tu wyposażenie zależy od wieku dziecka, ale na pewno nie można zapomnieć o czymś do wytarcia pupy. Może się również przydać puder (nie tylko niemowlakom), bo pot i brud są częstą przyczyną odparzeń.
3. Boli mnie brzuszek! Leci mi z noska!
- i inne dolegliwości. Ty znasz najlepiej swoje dziecko i wiesz, z czym może mieć kłopot. Jeśli cierpi na chorobę lokomocyjną - nie dawaj mu przed podróżą zbyt obfitego posiłku, ani też nie wypuszczaj z pustym żołądkiem. A na drogę zaopatrz się w odpowiedni lek na tę okoliczność. Dobrze jest także zabrać ze sobą sucharki i niegazowaną wodę mineralną - pozwolą one na złagodzenie ewentualnych dolegliwości żołądkowych, które mogą powstać w wyniku nadmiaru zjedzonych słodyczy czy słonych przekąsek. Chusteczek do nosa najlepiej zapakować kilka paczek i to w różnych miejscach - w kieszeni kurtki, w kieszeni plecaka, w torebce - żeby zawsze i wszędzie były pod ręką.
4. Jestem śpiący!
O tym dziecko rzadko nas otwarcie poinformuje. Raczej będzie po prostu marudne :). Zabierz dla niego jakąś małą poduszkę, żeby miało do czego przytulić głowę. Mamine ciało do przytulania nie jest złe, tylko że dziecko śpiąc może się bardzo spocić i po jego drzemce zostanie na bluzce mamy (lub koszuli taty, jeśli to on służył za poduchę) niespecjalnie dobrze wyglądająca plama ;). Oprócz poduszki przyda się także lekki, cienki kocyk. W czasie upałów może nie będzie konieczny, ale już w chłodniejszym dniu lub w czasie podróży nocą - na pewno okaże się przydatny.
Generalnie każdy rodzic jest zadowolony, jak dziecko śpi w podróży i go "nie ma", dobrze jest więc tak zaplanować podróż, by wyjechać bardzo wcześnie rano. Wtedy jest szansa, że pierwsze godziny dziecko prześpi.
5. Niewygodnie mi!
Dziecko może się wiercić i kręcić, bo będzie miało dość siedzenia w jednym miejscu przez tak długi czas. I to, że się kręci, nie znaczy że jest nadpobudliwe czy nadruchliwe, jak to niektórzy mają w zwyczaju pochopnie osądzać. To tylko tyle znaczy, że jest to normalne, zdrowe dziecko, które potrzebuje ruchu. Jeśli podróż odbywa się samochodem, zaplanujcie kilka przerw w przyjemnych, najlepiej zadrzewionych okolicach, gdzie będzie można rozprostować nogi. Rodzice pospacerują, a dziecko chętnie przez chwilę pobiega.
Jeśli jest to podróż pociągiem, wyjdź z dzieckiem od czasu do czasu na korytarz i przejdź się wzdłuż pociągu. Nie jest to może jakaś porywająca dawka ruchu, ale lepsze to niż nic :).
Tyle fizjologia. Jednak jest jeszcze jedna dolegliwość, która dotyka dzieci najczęściej. A właściwie zawsze :). I nie zależy to ani od wieku dziecka, ani od płci, ani od uwarunkowań genetycznych, ani od czegokolwiek innego. Cóż to takiegp?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz